
Wygrywamy w meczu na szczycie !
Było to wspaniałe spotkanie do oglądania dla kibiców, kto był razem z nami w sobotę na trybunach – z pewnością nie żałuje!
Sam mecz zdecydowanie nie wyglądał tak jak byśmy sobie tego życzyli. Tytani Wejherowo weszli naładowani bardzo pozytywną energią i to my musieliśmy od pierwszych minut gonić rywali. Mieliśmy dużo problemów z występującym na pozycji obrotowego Norbertem Wejherem, a bramki po naszych stratach rzucał skrzydłowy Sławomir Jurkiewicz. W bramce gości świetne zawody rozegrał Damian Nowosad, który mimo dogodnych pozycji naszych rzucających, bronił jak w transie.
Gdy w pierwszej części gry udało nam się dogonić rywali na remis (14:14), wydawało się, że wszystko wraca na właściwe tory, a E.Link Gwardia za chwile tylko powiększy przewagę. Zupełnie inne plany mieli goście i to oni na przerwę schodzili w lepszych humorach – prowadząc 18:21.
Druga połowa rozpoczęła się od wyniku 3:7 dla zawodników Wejherowa. W efekcie na tablicy wyników było 21:28. Większość kibiców przecierała oczy ze zdumienia i zapewne chwilowo zwątpiła w wygraną tego dnia.
Nasi szczypiorniści pokazali prawdziwy sportowy charakter i ducha walki.
Bardzo dobre wejście i impuls z ławki dał Bartłomiej Korczak, rewelacyjnie dysponowany był Maciej Fabianowicz (12 bramek w meczu), a piłki z pozycji środkowego rozdawał Bartosz Laska. W drugiej połowie między słupkami oglądaliśmy Krystiana Matusiaka, który podobnie jak Damian Zwierz (broniący w I części) zaliczył kilka udanych interwencji – to przywróciło nadzieję w sukces.
Bardzo mocna obrona i konsekwentna gra w ataku pozwoliła nam złapać kontakt z rywalem i dogoniliśmy Tytanów na wynik 32:33. Wtedy pojawił się kolejny przestój i goście potrafili odskoczyć na 6 minut przed końcem na 4 bramki.
Gdy w kontrataku pomylił się Tomasz Bury, dało nam to okazję by się rozpędzić, a rewelacyjnie wykorzystał kawałek przestrzeni Bartosz Laska. Chwilę później faul ofensywny odgwizdany na Fabio, a w kontrataku faulowany w sytuacji ”sam na sam” był nasz kapitan – Damian Woźniak. Wywalczony rzut karny na bramkę zamienia Fabio i mamy już tylko dwie bramki straty.
Po trzeciej bramce z rzędu zdobytej przez nasz zespół, a dokładniej przez Bartłomieja Korczaka, hala eksplodowała!
Wszyscy oglądali końcówkę tego meczu na stojąco, kibicując z całych sił naszym zawodnikom. Rozpędzeni gwardziści niesieni przez wspaniałą publiczność punktowali dalej. Na remis rzucił Ali Mehdizadeh, a bramkę dającą pierwsze prowadzenie w meczu zdobył Wiktor Biskup.
Przy wznowieniu piłki ze środka błąd popełnił obrotowy gości i po szybkim ataku pozycyjnym Maciej Fabianowicz, po podaniu Bartosza Laski dorzucił kolejne trafienie.
Najważniejszą interwencję w meczu wykonał Krystian Matusiak i to my mieliśmy piłkę na +3. Po przerwie na żądanie Piotra Stasiuka, bramkę zdobył Ali Mehdizadeh i przekreślił tym samym szansę na wygraną Tytanów.
To był przepiękny mecz, zakończony ”happy endem”. Dawno nie było tak wspaniałej atmosfery w naszej hali. Bardzo Wam dziękujemy za to, że nie zwątpiliście w nasz sukces i dopingowaliście nas do samego końca. Jesteśmy niepokonani we własnej hali w tym sezonie.
E.Link Gwardia Koszalin : Fabianowicz 12, Korczak 6, Mehdizadeh 5, Laska 3, Ivanytsia 3, Woźniak 3, Laskowski 3, Biskup 1, Kowalkowski 1, Didyk 1, Niewiadomski 1.
Klub Kibica – jesteście wielcy !
Też nie możecie się doczekać już kolejnego meczu w naszej hali ?
Gramy dla Was o awans !